20 września 2013

Faza druga: Rozdział XVI

muzyka #1

29 sierpień 2012

Czterdzieści sześć dni. Czterdzieści sześć dni temu coś się zmieniło. Nie wiem, czy na dobre, ale wciąż tu jestem. Żyję. To dobry znak, prawda? 
Chociaż ciągle czuję się zdezorientowany, trochę jak kameleon w torbie pełnej skittles'ów.
Ale mam to przeczucie, to uczucie, że coś ma się wydarzyć. 


***

   Sierra wspina się po schodkach na ganek swojego domu. Przekłada zakupy do lewej ręki i wygrzebuje telefon oraz klucze.
- Halo? - na dźwięk jego głosu automatycznie się uśmiecha.
- Hej, Haz - wciska klucz do zamka - Dzisiaj jest przedostatni dzień mojej wolności, więc uznałam, że może spędzimy go razem? - zagryza wargę i wchodzi do środka. Odkłada torby w holu i zatrzaskuje drzwi.
- Uhm, tak właściwie myślałem, żeby spędzić dzisiaj dzień z chłopakami, wiesz playstation, piwo, jakiś mecz... Jeżeli nie masz nic przeciwko to...
- Oh - odgarnia opadającą grzywkę za ucho - Jasne, nie ma sprawy. - zapewnia go gorączkowo, aby ukryć rozczarowanie. - Właściwie, ja też nie widziałam się dawno z dziewczynami, także... baw się dobrze?
- Ty też, skarbie. - dziewczyna jeszcze chwilę przygląda się telefonowi, po czym wkłada go do tylnej kieszeni spodni.

***

- Hej, Llydia! Jak było w Paryżu? - Sierra siedzi na łóżku i przegląda swoją tablicę na facebooku. - Może opowiesz mi wszystko dzisiaj wieczorem? U mnie, noc filmowa. Rodziców nie ma. Ok, jasne. Zadzwonisz jeszcze do Riley i Taylor? Wielkie dzięki. Widzimy się wieczorem.
Sierra oddycha głęboko i wchodzi na tumblr. Przegląda kilka postów, układając sobie listę zakupów w głowie na dzisiejszy wieczór.
Nie pamięta, kiedy ostatni raz spotkała się z dziewczynami. Wszystkie zaraz po zakończeniu roku rozjechały się na różne kontynenty. Już wyobraziła sobie tę noc. Ciągłe pogaduszki, plotki i chichoty i ani grama zainteresowania fabułą kiepskiej komedii romantycznej.

***

- Trzynaście funtów i dziewięćdziesiąt pięć pensów. - Dziewczyna wręcza przygrubawej kasjerce banknot i chwyta wypełnioną przekąskami reklamówkę. Kiedy ta wydaje jej resztę, Sierra mruczy grzecznościowe podziękowanie i rusza w stronę wyjścia.
Przeklina kiedy widzi ogromne krople uderzające o ciemne brukowane chodniki. Narzuca na głowę materiałowy kaptur i rusza przed siebie. Już po kilku minutach marszu czuje, jak zimno przenika do szpiku jej kości. Brr. Mogła się tego spodziewać.
Jej vansy odbijają się od mokrego asfaltu, kiedy idzie przez parking. Podnosi wzrok z ziemi i przejeżdża wzrokiem po zaparkowanych samochodach. Musi wreszcie namówić rodziców na kupno samochodu. Znaczy, kiedy wreszcie nauczy się jeździć.
- Potrzebujesz podwózki? - Dziewczyna wzdryga się na dźwięk znajomego głosu. Krople odbijają się od dachu czarnego sedana. Matt Selley zajmuje miejsce kierowcy, przyjaźnie się do niej uśmiechając.
- Śledzisz mnie? - pyta maszerując przed siebie. Chłopak zrównuje ich tempo.
- Nic ci nie zrobię, Sierro. - odpowiada zirytowanym głosem - Chcę cię tylko podwieźć do domu. Chyba, że masz ochotę wrócić jako miss mokrego podkoszulka. - Dziewczyna mierzy go wzrokiem. - Hej, słuchaj. Dostałem już nauczkę, żeby się ciebie nie tykać, jasne? To jest po prostu przyjacielska przysługa. - mówi sarkastycznie.
- Słucham? - dziewczyna zatrzymuje się i spogląda na Matta. Chłopak oblizuje wargi, po czym po chwili zawahania, powoli odwraca głowę, ukazując swój lewy profil.
Reklamówka z pomarańczowym logiem Sainsbury's ląduje na chodniku.
- O cholera jasna - dziewczyna łapie siatkę i bez zastanowienia wskakuje do samochodu. Zatrzaskuje drzwi i łapie za podbródek chłopaka, obracając jego twarz w swoją stronę.
Sierra otwiera szerzej oczy na widok kilku malutkich plastrów nad łukiem brwiowym Matt'a, zasklepionej już ranki przy wardze oraz licznych fioletowo - żółtych siniaków pokrywających cały jego policzek. Kiedy przejeżdża chłodnymi palcami po jego skórze, chłopak przymyka oczy.
Sierra przełyka ślinę.
- C-co ci się stało? - pyta, chodź bardzo dobrze zna odpowiedź. Matt zaciska szczękę i odwraca wzrok.
- Matt, czy Harry... czy Harry zrobił ci krzywdę?
Chłopak stara cofnąć się, lecz Sierra ciągle trzyma jego podbródek.
Harry go uderzył. Wiedziała.
- Matt, tak bardzo cię...
- Podaj mi swój adres Sierro - przerywa jej po czym zwalnia hamulec ręczny.

***

- Więc... dzięki za podwózkę, Matt. - mówi i sięga do klamki. Chłopak zaciska ręce na kierownicy, nawet na nią nie spoglądając. Sierra wychodzi z samochodu i obejmując się ramionami, rusza szybkim krokiem przed siebie.
- Sierro! - przerażona dziewczyna odwraca się na pięcie, słysząc dźwięk zatrzaskiwanych drzwi. Oddycha z ulgą, kiedy zauważa chłopaka trzymającego w górze jej reklamówkę. Śmieje się nerwowo z własnej głupoty. Co ona sobie myślała? Że zgwałci ją na jej podjeździe? - Zapomniałaś reklamówki.
Dziewczyna niemalże sprintem podbiega do chłopaka i nieco zbyt gwałtownym ruchem wyrywa mu ją z ręki. Matt unosi brew do góry.
- N-narazie - bełkocze i ponownie kieruję się w stronę bramy.
- Do zobaczenia, Sierro - na dźwięk słów chłopaka przechodzi ją dreszcz. Oddycha spokojnie dopiero wtedy, kiedy słyszy wycofujący samochód.
Jak bardzo miły i uprzejmy by nie był, ciągle ma do niego pewne... uprzedzenie.
- Kto to był? - zaskoczona Sierra unosi głowę. W zadaszonym zagłębieniu bramy kuli się trójka dziewcząt z przewieszonymi przez ramiona torbami. Dwie wysokie blondynki i niziutka szatynka.
- O mój Boże, Llydia, czy to Jimmy Choo? - wskazuje na buty jednej z blondynek.

***

Podczas gdy Taylor i Riley suszą włosy w łazience na piętrze, Llydia razem z Sierrą zajmują się rozkładaniem lodów do wielkich pucharków.
- Wiesz, że dziewczyny nie dadzą ci spokoju co do tego kolesia? Matko, kogo ja oszukuję, to ja ci nie dam spokoju! - blondynka chichocze oblizując łyżeczkę.
- Spodziewam się tego - odpowiada Sierra polewając swoją porcję ogromną ilością sosu czekoladowego. - A ty? Znalazłaś sobie kogoś podczas wakacji w Paryżu? - dziewczyna prędko zmienia temat. Jest pewna, że da jej to chwilę na zastanowienie się nad wersją historii związanej z Matt'em. Llydia jest zbyt pyszna by odmówić długiego, szczegółowego opisu swoich zagranicznych zdobyczy.
- Och, cóż. - odgarnia kilka złotych loków na plecy - Mogę ci zdradzić, że Francuzi mają bardzo... giętkie języki. - chichocze.
- Coś przegapiłyśmy? - Do kuchni wkraczają Riley i Taylor, obie przebrane w piżamy składające się z krótkich topów i pstrokatych spodni.
- Nic. Llydia dopiero zaczyna opowiadać. - Sierra posyła im uśmiechy, po czym łapie pucharek i zajmuje miejsce na kuchennym stole.

***

- No więc, Sierro. Wszystkie już zdradziłyśmy nasze wakacyjne grzeszki. Teraz twoja kolej- mówi Riley zaplatając swoje ciemne włosy w wysoki kucyk. Okupują obecnie salon Sierry, zapychając się zamówionym wcześniej chińskim żarciem.
- Riley! Przypomnij sobie z kim rozmawiasz! To córka pastora. Jakie grzeszki mogłaby popełnić nasza świętoszka? - wszystkie chichotają głośno. Och, czy wspominała, że jej przyjaciółki uwielbiają stroić sobie żarty z powodu tego, co robi jej ojciec?
- Och, dajcie jej spokój, dziewczyny. - upomina je Llydia. - Pozwólcie jej mówić. - Wszystkie momentalnie milkną i pochylają się w jej stronę.
- Ugh, więc... nazywa się Matt.
- Wydaje się być okay. - mówi Taylor.
- Okay? Taylor, czy ty się słyszysz? On jest totalnie gorący. - kwituje jej wypowiedź Riley.
- I ma niezłe autko. - dodaje Llydia.
- Ciekawe, czy coś innego też ma niezłe. - Llydia i Riley wybuchają śmiechem. Sierra jedynie przewraca oczami.
- Cicho bądźcie! Gdzie się poznaliście? - pyta Taylor.
- Na koncercie - odpowiada z dumą Sierra. Przecież nie kłamie.
- Słodko - kwituje to szatynka.
- Czy między wami doszło do...? - Llydia unosi brew.
- O mój Boże, nie. To nie zaszło aż tak daleko. - Sierrę pokrywa gęsia skórka na myśl o palcach Matt'a wędrującego po jej skórze. Dziewczyny wymieniają spojrzenia.
- Cóż z tego co pamiętam, zwykle nie musiało zachodzić nic daleko, żebyście robili to w damskiej łazience...
Dziewczyny chichotają, a Sierra mrozi je wszystkie wzrokiem. Czasami nienawidzi ich tak bardzo, jak bardzo je kocha.
Jest kilka minut po pierwszej, kiedy jej telefon wibruje. Dziewczyny już dawno padły, jedynie Sierra dzielnie trzyma się przy oglądaniu jakiegoś tandetnego horroru, który wypożyczyła Riley. Dziewczyna wzdycha, ponieważ nie ma najmniejszej ochoty zmieniać swojej wygodnej pozycji. Lecz wreszcie zbiera się i z cichym jękiem sięga po telefon.

From: H.
Czekam na Cb przed domem x

***

- To nie twoja sprawa - mówi ze złością.
- Uderzyłeś go! - Harry wzrusza ramionami.
- No - odpowiada jak gdyby nigdy nic.
- Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego?!
- Dlaczego? - pyta z niedowierzaniem - Ty jeszcze pytasz, dlaczego?!
Sierra zakłada ręce na piersi i unosi podbródek do góry.
- Słucham. - Harry mierzy ją wzrokiem.
- Wszedł mi w drogę. - odpowiada z drwiną.
- To nie powód, żeby go pobić! Cholera jasna, Harry, to twój kuzyn!
- Wsiadaj do samochodu. - mówi szorstko, a kiedy dziewczyna próbuje się odwrócić, łapie za jej nadgarstek. W nagłym przypływie złości wyszarpuje go i w tym samym momencie jej dłoń odbija się z głośnym plaskiem od jego policzka. Mina Harry'ego mówi o tym, że nie specjalnie mu się to spodobało.
- Ha-Harry... - zaczyna i obserwuje, jak jego szczęka to rozluźnia się, to zaciska.
- Będę po ciebie o dwudziestej. - nawet na nią nie spojrzał. Jedynie obrócił się i wsiadł do samochodu, zostawiając Sierrę samą na podjeździe jej domu.
Dziewczyna prędko ociera pojedynczą łzę i odwraca się w stronę bramy. Modli się, aby jej przyjaciółki nie obudziły się pod jej nieobecność.

_____________________________________________________________
Kochani, łezka mi się kręci w oku, ponieważ to PRZEDOSTATNI ROZDZIAŁ!
Trochę krótki, mało wnoszący, ale chyba ostatnio polubiłam takie.
Byłabym wdzięczna, gdybyście skomentowali. To pokaże mi, że trzymacie za mnie kciuki!
Jak myślicie, co wydarzy się w ostatnim rozdziale?
Jak dalej potoczą się ich losy?
Napiszcie mi, zobaczymy, może okażę się przewidywalna?

kocham,
Cinna x

9 komentarzy:

  1. Co? C o? CO? C O? C O?!?!?! Jaki przedostatni rozdział? Czy to sobie żartujesz! Przecież... nie możesz! To jest mój ulululululubiony blog, a ty chcesz zabrać mi tą satysfakcję czytania jego?
    Przecież ta historia sama w sobie, jest po prostu... niezwykła. Unikatowa i niepowtarzalna, jak miłość Jace i Clary, albo jak miłość moja i Harry'ego. Poważnie.
    NIe mogę wyobrazić sobie końca tego opowiadania... Mam nadzieję, że zrobisz jakąś kontynuację tej wspaniałej historii i wtedy wszyscy będą szczęśliwi <3
    Strasznie przywiązałam się do Sierry. Jest taka.. determinująco bezbronna przy Hazzie. Taka mała w stosunku do niego.
    To wszystko jest takie fajne <3


    Proszę nie kończ tego!

    Z miłością,

    Jannele xx

    OdpowiedzUsuń
  2. szkoda, że powoli zbliżamy się do końca opowiadania :c

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Janelle, JAKI PRZEDOSTATNI ROZDZIAŁ?! To również jest moje ulululullulululululbione opowiadanie. Ja bez niego nie wytrzymam :c Hierra forever ♥ Błagam, stwórz jakimś magicznym sposobem następną fazę, aby to się nie skończyło tak szybko *łzy* kochamkochamkochamkocham Ciebie i to opowiadanie. Jest niesamowite ♥

    Kocham,
    @Lndn_girl xo

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale przedostatni rozdział jakies tam części? Czy już koniec? Proszę to nie może być koniec! Rozdział jest cudowny. Matt, ciekawe co Sierra wytłumacze dziewczyną i jestem ciekawa czy one znają One Direction, hmm. A końcówka, przykra. Cholernie przykra. Oby się na nią nie gniewał. Oby się pogodzili. Oni są cudowna parą. Tak bardzo siebie rozumieją. Nie mogą skończyć czegoś tak pięknego. oh, trzymam kciuki za ich związek xoxo Wiesz, że jak wypowiadam słowa "przed ostatni rozdział" to się śmiej? Śmieje sie tak jakbyś powiedziała kłamstwo. Jakbym ja znała prawdę. Jakbym wiedziała, że to nie jest koniec. Bo mam rację, prawda? Obym miała :8 Pozdrawiam, i proszę o odpowiedź w kwestii fazy trzeciej, okey? Nicka
    realnie-nienormalna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu skarbie tak bardzo cię przepraszam że nie komentowałam! Ale miałam (mam) problemy rodzinne, szkoła i ogólnie brak czasu na cokolwiek. Więc bardzo cię przepraszam i już biorę się za komentowanie.
    Ahhh…czyli Sierra chce spędzić ostanie dni swojej wolności z Hazzem a on woli kolegów?! No ok…ale ona się nareszcie spotkała ze swoimi koleżankami :)
    Ooo…Matt…Harry…Sierra…omfg…aż tak go pobił? Wooow…
    Ahh te pogaduszki ze wścibskimi koleżankami :))
    Harry…dobrze że reszta dziewczyn spała…
    Oooooo!!!! Spoliczkowała go O.o
    Ale on jest twardy…nie dał się. Jakie warunki stawia. Ehhh…
    nie.
    n i e.
    NIE.
    N I E
    To nie może być przedostatni rozdział…niee!!! :'''(
    To opowiadanie jest takie inne…orginalne…nieprzewidywalne…cudowne…idealne…pokręcone…wspaniałe…doskonałe ♥
    Wieeeeelka szkoda, że już kończysz…mam wrażenie, że ten blog się dopiero co zaczął. Jest wspaniały :)
    Wiesz przecież, że nie chcę, żebyś kończyła. Kocham cię <3
    Maja :3

    OdpowiedzUsuń
  6. O nie !!! dlaczego ostatni i czemu ona je okłamuję wgl przepraszam że wcześniej nie komentowałam ale zwyczajnie nie było czasu czekam na tego ostatniego i wgl omg płaczę chociaż nie wiem czemu może dlatego że znowu się kłócą :( no nic do następnego i wgl życzę weny

    a no i na koniec spam :(((
    http://love-life-and-believe-in-dreams.blogspot.com/
    przepraszam ale chce się wybić bo praktycznie nikt go nie odwiedza i nie komentuję i jak byś mogła to też zajrzyj i skomentuj wyraź swoją opinie

    OdpowiedzUsuń
  7. Przedostatni i taki krótki? Oszalałaś, dziewczyno głupia?? Nie no żartujesz. Za karę nie dam ci opinii.
    Sierra Z .

    OdpowiedzUsuń
  8. SPAM
    Alex wyjeżdża do Londynu chcąc wreszcie "zacząć żyć". Poznaje tam sławnego piosenkarza należącego do zespołu One Direction - Niall'a Horan'a. Dziewczyna odmienia jego życie. Niestety na ich drodze pojawiają się pewne komplikacje. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej zapraszam na mojego bloga z opowiadaniem http://1d-our-little-secret.blogspot.com/ . Niedługo pojawi się prolog. Możesz też wyrazić swoją opinie w postaci komentarza.
    Jeszcze raz przepraszam za spam ; )

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze tylko dwa ;__; i przerwa!!! Ja chcę dalej :(
    Ja an miejscu Sierry opowiedziałabym wszystko ze szczegółami o Harry'm

    OdpowiedzUsuń