Rozdział chciałam zadedykować: Mai, Claudynie, Lenii Offic, Gabrieli Sadowskiej, Sofii Styles, Niall4ever, Sierrze Z., Lou ise, Anonimkom
Pomogłyście mi stworzyć ten rozdział, dziękuję.
muzyka #1
Pomogłyście mi stworzyć ten rozdział, dziękuję.
muzyka #1
18 sierpnia 2012
Stoisz na scenie.
Wydaje ci się, że serce zaraz wyskoczy ci z piersi.
Odliczasz sekundy.
Czekanie staje się nieznośne.
Ostre światła reflektorów oślepiają cię.
Wreszcie.
Słyszysz krzyki i wrzaski.
To wszystko dla ciebie.
Spełniasz marzenia miliona osób.
W tym swoje.
Bo śpiewasz.
Bo robisz to co kochasz.
Jesteś szczęśliwy.
Czujesz odurzenie.
Endorfiny dostają się do twojego krwiobiegu i uderzają do głowy.
Euforia.
Tęskniłem za tym.
***
Koncert zaczyna się o dwudziestej. Sierra spogląda na zegarek. Dziewiętnasta. Miała tam być pół godziny temu. Chce się jeszcze zobaczyć z Harry'm.
- Można by szybciej? - pyta zniecierpliwiona.
- Panienko, gdyby panienka zechciała zauważyć, stoimy w korku. - odpowiada uprzejmym i opanowanym głosem Taddeuss. Ojciec uparł się, aby ich prywatny kierowca odwiózł ją na koncert.
Jakby nie było taksówek.
Dziewczyna stuka nerwowo w szybę i wdycha zapach skórzanych obić foteli. Aby zabić czas, postanawia upewnić się, że wygląda należycie. Wygrzebuje lusterko z czarnego kuferka. Okay. Biały, koronkowy sweterek odnaleziony na dnie szafy, pamiętający jeszcze czasy młodości jej mamy, czarne spodenki z wysokim stanem. Czarne, znoszone conversy także prezentują się dobrze.
Jej telefon drga.
From: H.
Gdzie jesteś? Nie mogę się doczekać, żeby cię zobaczyć. Potrzebuję buziaka na szczęście x
Robi jej się gorąco. Czy się stresuje?
Bardzo.
Stresują się tym, że oficjalnie pozna wszystkich chłopaków. I tą ważną osobę Harry'ego. W brzuchu czuje ścisk. Powiększa się, kiedy korek zwalnia, a samochód wreszcie rusza.
***
- Jesteś Sierra, prawda? - pyta jakaś kobieta, ściskająca wściekło różową podkładkę z grubym plikiem kartek, przy okazji poprawiając mikrofon przyczepiony do jej głowy. Dziewczyna kiwa głową.
- Anna. Techniczna - Sierra ściska jej rękę. Nawet nie orientuje się, kiedy Anna zaczyna ciągnąć ją przed siebie. Prowadzi ją do dużego pomieszczenia z pomarańczowymi ścianami. Wszędzie kręci się pełno ludzi.
- Kieruj się do garderoby - wskazuje na krótki korytarz. - Pan Styles już na ciebie czeka.
Posyła jej oczko i zostawia na środku pokoju.
Pan Styles. Nieźle.
- Sierra! - Dziewczyna odwraca się gwałtownie, próbując zlokalizować źródło dźwięku. - Tutaj!
Na jej twarzy pojawia się słaby uśmiech. Zauważa Zayna siedzącego na kanapie w towarzystwie jakiegoś chłopaka. Mruży oczy i rozpoznaje w nim Liama. Liama Payne. Jedynego członka One Direction który nie został jej osobiście przedstawiony.
Cholera, ona to ma dobrze.
Chłopak prezentuje się o wiele lepiej na żywo, niż w telewizji czy w kolorowych plotkarskich pisemkach.
Zayn zachęcająco macha ręką w jej stronę.
No dalej. Ogarnij się.
- Cześć. - mówi ze słabym uśmiechem.
- Hej. Liam. - Chłopak pochyla się i wyciąga rękę w jej stronę. Uścisk ma ciepły i mocny. Identycznie jak wyraz twarzy.
- Sierra.
- Wiem. - Posyła jej uśmiech. Robią mu się przy tym urocze zmarszczki wokół oczu i ust.
- I jak, stresujesz się? - pyta Zayn.
- Ja? - Sierra rozluźnia się odrobinę. - To nie ja występuję przed kilku milionowym tłumem.
- Ach, wiesz, to dla nas - gwiazd - normalka. - Louis pojawia się znikąd i rzuca na kanapę.
- Jaaasne.
- Dziewczyno, radzę ci się pośpieszyć, bo Harry zaraz dostanie pierdolca sam w tej garderobie. - Wszyscy wybuchają śmiechem, a Sierra czerwieni się odrobinę.
- No już, zmiataj. - mówi Liam.
Dziewczyna życzy chłopcom powodzenia i kieruje się krótkim korytarzem do drzwi, które wskazała jej Anna. Podnosi rękę do klamki, kiedy do jej uszu dochodzą dwa głosy.
Męski i kobiecy.
Zamiera w bezruchu.
Czyżby Harry...?
Nagle drzwi otwierają się. Pojawia się w nich kobieta z wyraźną miną zaskoczenia. Sierra mruga kilkakrotnie na widok jej białych włosów i mocnego makijażu.
- O hej. Jestem Louise, ale mów mi Lou. - mówi kobieta i ściska jej rękę.
- Sierra. - mamrocze
- Tak, wiem. - uśmiecha się do niej szeroko. Cholera, czy wszyscy w tym budynku wiedzą jak ma na imię? - To ja wam nie przeszkadzam. - Zerka jeszcze do pomieszczenia, po czym prędko się ulatnia.
- No witam spóźnialską. - No i siedzi tam. Rozwalony na krześle, tak jak rozwalony potrafi być tylko facet, na przeciw bardzo męskiej zresztą toaletki, pokrytej licznymi kosmetykami i przyborami do modelowania włosów.
- Korki.
- Jasne.
Nie czekając ani chwili dłużej, dziewczyna siada na niego okrakiem i owija ręce wokół jego szyi.
- Uważaj, bo zepsujesz fryzurę. - Sierra przewraca oczami.
- Ale jesteś męski. Kto to był?
- Ona? To Lou. Nasza makijażystka. Zajebista babka.
- Och, nie wątpię.
- Sierro. Ona ma 29 lat. I narzeczonego. I dziecko.
- Lubisz starsze.
- Jak widać, młodsze też mi pasują. - składa pocałunek na linii jej szczęki.
- No nie wiem, nie wiem. - Chłopak wzdycha, a Sierra chichocze cichutko.
- Jak się czujesz po wczorajszym? Rano tak szybko uciekłaś. Czemu mnie nie obudziłaś? Odwiózłbym cię. - odgarnia zagubiony kosmyk z jej twarzy.
- Tata do mnie dzwonił. Powiedziałam mu, że śpię u Mallory. A nie budziłam cię, bo wiedziałam, że masz ciężki dzień. Ale wiesz co? Mogłeś uprzedzić, że gadasz przez sen. - chichocze.
- Tak? To co takiego ciekawego ci opowiadałem? - Temperatura wokół nich jakby nagle podnosi się kilka stopni, kiedy Harry zsuwa ręce na jej tyłek i zaciskając dłonie, przyciąga ją do siebie jeszcze bliżej.
- Streszczałeś mi fabuły pornoli, które ostatnio oglądałeś.
- To pornole mają fabułę? - Gorąco.
- Słabe te pornole oglądasz.
- Och, możesz mi w takim razie jakieś polecić? - Duszno jak w piekle.
Ich usta prawie się stykają, oddechy owijają spierzchłe wargi... gdy nagle klamka porusza się, a do środka wpadają chłopcy, wrzeszcząc i okładając się pięściami.
Dziecinada.
- Harry, Paul mówi, że jeżeli zaraz nie ruszysz du... - zaczyna Louis. Na ich widok wszyscy cichną i wlepiają wzrok w dwójkę wkurzonych nastolatków. Harry wzdycha ciężko, a Sierra chowa twarz w zagłębieniu jego mostka klnąc pod nosem. - Doooobra chłopcy, ogłaszam odwrót. Ale wiesz, radziłbym ci się pośpie...
- Spierdalaj Lou.
- Już mnie nie ma! - krzyczy wściubiając nos przez szparę w drzwiach.
- Muszę iść. - mówi, kiedy drewniana powłoka zatrzaskuje się. Dziewczyna wydyma wargę, na co Harry pośpiesznie łapie ją w zęby i przyciąga do siebie.
- Hej! - śmieje się dziewczyna. Całuje ją przelotnie, składając niemą obietnicę zapewniającą o tym, że to jeszcze nie koniec, po czym wstaje i stawia ją na ziemi.
Splatają ze sobą dłonie i wychodzą z garderoby. Zatrzymują się przed jakimiś olbrzymimi metalowymi drzwiami.
- Ja idę tam - Wskazuje wąski korytarz. - Za drzwiami są wszyscy. - Sierra kiwa głową i pozwala Harry'emu puścić swoją dłoń i szybkim krokiem ruszyć przed siebie.
Nagle coś jej się przypomina.
- Hej! A ten buziak na szczęście? - woła ze śmiechem. Spodziewa się, że Harry odwróci się i pośle jej buziaka w powietrzu.
Och, panno Cortier, jak panienka słabo go zna...
Harry momentalnie zmienia kierunek i nie czekając, podbiega do dziewczyny.
- Pieprzyć Paula. - warczy i popycha ją na ścianę. Przykuwa ją do zimnej powłoki biodrami, a ręce wsuwa we włosy, niszcząc misternie plecione warkoczyki okalające jej jasne czoło. Sprawia jej to niemalże ból.
Z ust Sierry przypadkowo wyrywa się cichy jęk, co jeszcze bardziej nakręca Styles'a. Nie czekając na pozwolenie, wsuwa język między jej miękkie wargi i zaczyna penetrować wnętrze jej ust.
Czuje się... bezbronna.
I chyba najgorsze jest to, że ani trochę jej to nie przeszkadza.
- Naprawdę... muszę... już... iść... - dyszy jej do ucha.
I zostawia ją tam, pozwalając aby w ciszy doszła do siebie, osuwając się wzdłuż ściany.
Nie jest pewna, czy będzie zdolna skupić się na koncercie.
***
Lekko zagubiona, lecz niemożliwie zaciekawiona Sierra otwiera ciężkie drzwi. Duża ilość sylwetek majaczy w półmroku. Gdzieniegdzie przeplatają się postaci wyglądające na obsługę techniczną, lecz w większości są to zwykli obywatele.
Sierra rozgląda się. Jest za kulisami. Gdyby zmusiła nogi do przejścia kilku metrów do przodu, napotkałaby metalową barierkę z widokiem na scenę i - jak się spodziewała - ogromnym tłumem rozwrzeszczanych dziewczyn.
I tak jest tu straszliwie głośno.
Czuje ciężar dłoni na ramieniu. Odwraca głowę.
- Idziesz? Zaraz zaczynają. - Sprawcą tego ciężaru okazuje się Lou, jak to ujął Harry - "zajebista babka". Sierra przygląda jej się uważniej. Zdecydowanie nie wygląda na matkę. Szopę białawych włosów spięła w wysoki kok, zostawiając jedynie kilka pasm, okalających jej promienną twarz, w większości ukrytą za czarnym makijażem. Skojarzenie które przychodzi na myśl Sierrze to Radosna Panda.
Ma na sobie zwykłe jeansy i luźną koszulkę z logiem Queen. Sierra mogłaby przysiąc, że widziała podobną przewieszoną przez oparcie krzesła w apartamencie Harry'ego...
- Jasne. - Pomimo, że Lou sprawia wrażenie miłej osoby, Sierra czuje się trochę nieswojo w jej towarzystwie.
Lou zsuwa rękę na plecy dziewczyny i delikatnie popycha ją w stronę balustrady. Sierra zaciska wilgotne dłonie na metalowej rurce i wychyla się lekko.
Nie myliła się - jest tam od groma dziewczyn.
Chłopcy są już na scenie. Sierra nie może powstrzymać się od uśmiechu, patrząc na gromadkę dorosłych już mężczyzn, skaczących i biegających po scenie jak małe dzieci.
Dziewczyna uświadamia sobie, że chyba naprawdę to kochają.
- Too... jak długo jesteś już z Harry'm? - pyta wprost do jej ucha Lou, zagłuszana przez głośną muzykę.
Cóż, jest bardzo bezpośrednia. Sierra miesza się odrobinę.
- Em, tak naprawdę to nie jesteśmy razem. - Czuje, że na jej policzki wita szkarłat. Cóż mogła powiedzieć? Wcześniej się nad tym nie zastanawiała, ale faktycznie, żadne z nich oficjalnie nie potwierdziło, że są prawdziwą parą.
- Rozumiem. - mówi i kiwa głową, wlepiając wzrok w chłopców szalejących przy dźwiękach muzyki. - Po co ja się staram, układając im te fryzury, jeżeli za chwilę ci wariaci i tak je rozwalą? - pyta i najwyraźniej nie czekając na odpowiedź, wdycha ciężko. Na usta Sierry wkrada się delikatny uśmiech.
- Jak długo znasz Harry'ego? - pyta, mając nadzieję na jakieś ploteczki na temat jego przeszłości.
- Och, od czasów xFactora. - uśmiecha się Lou. - Przyjaźnimy się. Nasze relacje ostatnio trochę się popsuły, ale ostro nad tym pracujemy. - Sierra chrząka i zaciska usta w wąską linię.
Chwila mija, kiedy Lou orientuję się co właśnie powiedziała i uderza ręką w czoło.
- O matko, przepraszam cię! Ale to musiało zabrzmieć. - mówi płaczliwym tonem. - Tak już mam. Najpierw mielę tym przeklętym ozorem, a potem dopiero się nad tym zastanawiam. To nie tak, wiesz - mam chłopaka i córeczkę, a Harry jest naprawdę równym gościem. Lux traktuje go jak wujka. - śpieszy się z wyjaśnieniami kobieta.
- Nic się nie stało. - Sierra śmieje się cicho. Lou zaczyna coraz bardziej przypadać jej do gustu.
Po kilku piosenkach i wygłupach, obydwie paplają jak najęte na temat facetów. Louise skarży się na Toma, jej narzeczonego i jego manii zostawiania bielizny gdzie popadnie, a Sierra na to, że nie może znieść, gdy Harry jedząc, mlaska jak najęty.
W sumie, miło sobie tak ponarzekać.
- Chcesz coś do picia? - pyta Lou, wskazując na ogromny szwedzki stół, wypełniony różnorakim jedzeniem i piciem. Dziwne, że Sierra nie zauważyła go wcześniej.
- Chętnie.
Kiedy Lou odchodzi, Sierra postanawia odnaleźć wzrokiem Harry'ego. Udaje jej się to bez problemu. Chłopak biega po scenie przybliżając mikrofon do tłumu. Sierra chichocze, kiedy Harry ma bliskie starcie z dymem scenicznym. (Sorry, że się wtrącam, ale jak chcecie zobaczyć jak Harry walczy z dymem, wejdźcie 1 2 3 4 5, hahahah)
- Lubię tę piosenkę. - Sierra podnosi wzrok. Jakiś chłopak zajmuje miejsce Lou przy barierce, zaraz koło dziewczyny.
- Ja też. - odpowiada z uśmiechem i wraca do obserwowania Harry'ego.
- Jestem Matt. Matt Selley. A ty? Nie widziałem Cię tu wcześniej, a raczej nie wyglądasz na krewną chłopaków. - Alleluja! Pierwszy człowiek w tym budynku, który nie ma kompletnego pojęcia kim jest Sierra! Jaka miła odmiana.
- Sierra Cortier. - wysuwa rękę i podnosi wzrok. Chłopak jest bardzo wysoki, ale też nie brakuje mu uroku. Sprawia wrażenie słodkiego blondynka i chyba właśnie taki jest.
- Więc Sierro, może masz ochotę się czegoś napić? - pyta i przeczesuje rękami postawione na sztorc włosy. Wydają się miękkie w dotyku. Ma ochotę uklepać mu te sterczące kosmyki.
- W sumie Lou powinna się zaraz zjawić z moją colą, ale dzięki. - mówi odwracając się w stronę stolika. Chce już wzrokiem szukać kobiety, lecz jej uwagę przykuwa postać w kącie pomieszczenia. Wysoka, szczupła dziewczyna, z długimi kręconymi włosami, nachylona nad telefonem. Sierra czuje ukłucie zazdrości. Czemu ona nie ma takiej idealnej figury?
- Kto to? - pyta Matta i wskazuje na dziewczynę.
Boże, ile by oddała za te czarne szorty i buty. Dziewczyna sprawia wrażenie idealnej, choć Sierra nie widziała nawet jej twarzy.
Matt krzywi się prawie niezauważalnie.
- To Eleanor. Nawet nie podchodź. Gryzie. - śmieje się cicho.
- Aż tak źle? - dziewczyna uśmiecha się. - Kim ona w ogóle jest?
- Oprócz tego, że chodzi z Louisem, z tego co wiem, to nikim specjalnym. - wzrusza ramionami.
- Lou ma dziewczynę? - pyta autentycznie zaskoczona. Harry nic jej nie wspominał.
- Selley! Odsuń się od niej albo nie ręczę za siebie! - Koło nich pojawia się Louise ściskająca w dłoniach dwa kubeczki zimnej coli.
Matt unosi ręce w górę.
- Łapki trzymam blisko Teasdale, nie ma co spinać. - uśmiecha się szelmowsko i posyła Sierrze oczko. Dziewczyna uśmiecha się.
- Bez kitów, Matty. No już, zmiataj mi stąd. - Chłopak niezauważalnie wsuwa jej jakąś karteczkę w dłoń. Sierra zaskoczona zaciska palce i spogląda w górę, ale po blondynie nie ma już ani śladu. Wsuwa karteczkę do kieszeni. Zajmie się nią później. - Ech, widzę, że poznałaś już Matta. A zostawiłam cię ledwo na pięć minut! - mówi Lou.
- Jest całkiem miły. - wzrusza ramionami Sierra i zasysa neonową rurkę z chłodnym płynem. Cholera, nawet nie zauważyła, że tak bardzo chciało jej się pić.
- To jego kuzyn. - mówi Lou.
- Kogo?
- Harry'ego! Nie mów, że nie zauważyłaś. Są jak dwie krople wody. - Och, to dlatego te zielone ślepka wyglądały jej znajomo. - Zresztą, Harry zabije mnie, jak się dowie.
- Co? Czemu? - Sierra marszczy brwi. Lou zakrywa sobie dłonią usta.
- Papla ze mnie. Wybacz. Nie ważne.
- Lou? - Sierra unosi brew i mrozi ją wzrokiem. Stara się naśladować jej matkę. W dzieciństwie tak właśnie patrzyła na małą Sierrę, kiedy ta coś przeskrobała. Niemiłosiernie wzbudzało to poczucie winy.
Najwidoczniej jej się to udało, ponieważ Lou wzdycha głęboko.
- Kazał mi mieć na Ciebie oko i nie pozwalać zbliżać się nikomu. Cholera, ale jestem beznadziejna.
Sierra mimowolnie ściska kubek z napojem, oblewając najpewniej rząd fanek zaraz pod nimi. Mimowolnie na jej twarzy pojawiają się purpurowe wypieki.
_________________________________________________________________________________
Na wstępie mówię - Nie mam nic do Eleanor! Wręcz ją uwielbiam :) Jej postać została wykreowana na potrzeby opowiadania.
Na wstępie mówię - Nie mam nic do Eleanor! Wręcz ją uwielbiam :) Jej postać została wykreowana na potrzeby opowiadania.
Po drugie, mam nadzieję, że uśmiechnęliście się na widok Harry'ego walczącego z dymem, hahaha.
Zauważmy, że akcja dzieje się dwa tygodnie od ostatniego rozdziału, więc dla pewności mówię wam, że to o czym rozmawiają nasze gołąbeczki nie ma się do wydarzeń z poprzedniego rozdziału.
Wybaczcie, jeżeli liczyliście na coś pikantnego. Nie miałam weny do takiego opisu, a nie chciałam wam tu napisać taniego pornola. Dajcie mi czas, a jeszcze was zaskoczę, obiecuję!
Rozdział stosunkowo nudny, ale następny powinien być ciekawszy - zobaczymy co da się zrobić.
Piszcie mi o błędach! To bardzo ważne!
I dziękuję, za komentarze pod ostatnim postem. Zmotywowały mnie do działania i zaprzestania bezsensownych narzekań! (Jeżeli jest jakiś błąd w dedykacji - link albo odmiana, piszcie w komentarzach)
UWAGA UWAGA! Pojawiło się PROMO (nie zwiastun) Fazy trzeciej: Kłamstwa! O TUTAJ. Miłego oglądania!
I dziękuję, za komentarze pod ostatnim postem. Zmotywowały mnie do działania i zaprzestania bezsensownych narzekań! (Jeżeli jest jakiś błąd w dedykacji - link albo odmiana, piszcie w komentarzach)
UWAGA UWAGA! Pojawiło się PROMO (nie zwiastun) Fazy trzeciej: Kłamstwa! O TUTAJ. Miłego oglądania!
O matko, Cinna, czemu ty zawsze się musisz tak rozpisać?
No nic, mam nadzieję, że wakacje dobrze wam mijają.
Do przeczytania!
xxx
Kocham Cię. Nie... Nie potrafię napisać tego inaczej.. Jesteś cudowna.
OdpowiedzUsuńRelacja miedzy Harrym a Sierrą to coś cudownego - coś o czym chce czytac godzinami i nigdy nie chce przestać!
Wow. Lou jest naprawdę zajebistą babką a ty super tworzysz jej postać! Tak samo Matt. Uwielbiam Cię. O postaciach głównych juz nie wspomnę!
Gratuluje talentu i będę Cię wspierać także pisz pisz i pisz :):):)
Pozdrawiam i Kocham,
Janelle - Paulina.
na takie sceny zawsze warto poczekać. a jak i Sierra trochę poczeka, nic jej się nie stanie :).
OdpowiedzUsuńi powiem Ci... świetny rozdział :). jak zawsze zresztą :). więcej chyba nie mam nic do powiedzenia, bo nic więcej tu nie trzeba mówić... :). piszesz genialnie, masz świetne pomysły, fajnych bohaterów, ciekawy styl pisania... jak już mówiłam, jestem w tym zakochana.! :).
chyba zostanę Twoją oficjalną fanką... masz już fandom.? :). jeśli nie, to się zaraz postaram założyć :). tylko jeszcze nazwy nie mam, ale to pikuś :).
Sierra i Harry... oh, uwielbiam ich.! to jak Sierra nie chce, ale Harry ją potrafi przełamać :). zazwyczaj nie czytam niczego o Harrym i jego romansach, ale od tego opowiadania to ja się po prostu uzależniłam... jak Ty to robisz.? :). chciałabym poznać przepis :).
eeeeem, to ten... jak zwykle rozpisałam się o bzdurach, ale jestem na fazie Twojego opowiadania. widzisz jak się wczułam w treść.? :). no to ten... pisz następny rozdział, bo już nie mogę się doczekać tej pikantnej sceny między Sierrą, a Harrym :)
pozdrawiam.! ;*
http://boy-from-bakery.blogspot.com/
http://zostaw-moje-sznurowki.blogspot.com/
PS: jak pojawiła się Lou, ucieszyłam się jak nigdy :). uwielbiam wyłapywać własne akcenty w opowiadaniach, jak właśnie data urodzenia, czy imię :).
O JEZU DZIEWCZYNO CO TY ZE MNĄ ROBISZ
OdpowiedzUsuńuwielbiam Hierrę, są tacy asgdhlwygaer <3
świetnie kreujesz Lou, Matt jest taki... no nie mogę się wysłowić normalnie.
ciekawi mnie, jak dalej potoczy się wątek z Calder, mam przeczucie, że ona i Sierra będą miały epizod, i to duży :D
uśmiałam się przy gifach z Hazzą - ten idiota ZAWSZE wwali się na dym, nie ważne jak bardzo próbowałby tego nie zrobić ^^
zwiastun do 3 części jest niesamowity, podoba mi się styl w jakim to robisz.
i chciałam się zapytac, jakiego programu do tego używasz?
i czy może robisz na zamówienia albo cokolwiek xD
bo nie ukrywam, ze przydałby mi się jakiś hahhahahah XD
podziwiam twój talent i życzę weny <3
uwielbiam cię xx
Używam różnych programów - zależy jaki mam humor ;D No cóż, jeżeli komuś by zależało, żebym mu zrobiła... to czemu nie? W każdy bądź razie miło!
UsuńDziękuję za miłe słowa xx
Cinna <3
świetny !! dziękuję Ci bardzo za dedykacje :* a promo do trzeciej fazy : MEGA !
OdpowiedzUsuńczekam na kolejnee , nie przestawaj nigdy pisać . Buźka Niall4ever xox
Jprd...ja to kiedyś rozje*ie ten mój tel...miała długi kom, taaki długi, a tu mi się rozładował ://////////////////////////////////
OdpowiedzUsuńNo to jeszcze raz..
Tak bardzoo cię przepraszam...gdyby nie to, że robię miliardy rzeczy na raz i okoliczność opiaana powyżej, to komm były jakieś dwie i pół- trzy godziny -,-
A teraz, to na co czekałaś takk długo.
Pieprzone korki -,- a już się bała., że Sierra nie zdąży i nie da Hazzie "buziaka na szczęście".
Ja to bym chyba oszalał, jakby prawie wszyscy znali moje imię O.o
O i poznała Liama <3
A jak stanęła pod garderobą...to też się przestraszyłam, że on ją zdradza.
Ale to tylko Louise :)
I jak oni się całują...aaaaaa!
Hahaha przyłapani!
I "pocałunek na szczęście"...wątpie żeby Harry mógł skupić się na koncercie.
Hahahahahaha myślałam że padne przy tych dymkach xDDDDD
A ten Matt...nw co ma do niego Lou. Aa ok. Ooo jakie to słodkie ze strony Harrego, że poprosił Lou żeby zadbała o Sierrę.
Rozdział bardzo mi się podoba, dziękuję za dedykację :3
Baardzo nie mogę się doczekać nn <3
Maja :3
Ps. Kom taki beznadziejny, bo ogl Pottera .__.
Jezus Maria, ale orgazm, i jeszcze ten 5 gif, naprawde dobry rozdzial i licze ze Sierra podpyta Hazze o kuzynka. ( czy fazy ( ich istnienie) sa insirowane seria GONE?)
OdpowiedzUsuńWiem, ze nic nie wniosl, ale jestem na wyjezdzie, na telefonie
Czekam na next i kocham
L
Z góry chciałam podziękować za dedykację :) Od razu lepiej mi się zrobiło gdy przeczytałam swój nick na górze :) A rozdział? ZA JE BI STY!!! :) Padłam kiedy czytałam jak Harry i Sierra wypowiadają się na temat pornola :D A ten Harry w dymie... Po prostu istny kubeł śmiechu :D Rozdział świetny, nie mam się do czego przyczepić :) Mam nadzieje że postać Eleanor zabłyśnie jeszcze w tym opowiadaniu :) A promo fazy trzeciej rewelacyjne :) Pozdrawiam i weny życzę! :)
OdpowiedzUsuńNie ma za co kochana!:* trzeba Cię było jakoś wesprzeć na duchu nie widzę inenj opcji i cieszę się, że nam się to udało! :D A rozdział wcale nie nudny!! Twoje rozdziały nigdy nie są nudne, uwierz nam w końcu! Czytam je z zapartym tchem i ogromną ciekawścią co dalej co dalej! Uwielbiam <3 Harry tu takiu słodki i taki seksowny. Matkooo. Brak mi słów ! Lou też jest cudowna. Ale ten kuzyn Stylesa mi się coś nie podoba. Boję się, że cos może popsuć. Oglądałam zwiastun i jestem głodna emocji! Kochan czekam na wiecej1:*
OdpowiedzUsuńMoment kiedy Sierra i Harry sa w garderobie i gadaja o pornolach rozwalil mnie . Eleanor , swietna mam nadzieje ze zdazy pokazac pazurki . Mam pytanie . Czy Danielle tez bedzie wystepowac w tym opowiadaniu ? Wiesz tak ze blizej pozna Sierre i tym podobne ?
OdpowiedzUsuńOpowiadanie zajebiste . Jestes niesamowita .
kocham to <3
OdpowiedzUsuńMmm *-*
OdpowiedzUsuńKoochamm <3
Nie wiem co mam napisać. Nie umiem pisać komentarzy. Kompletnie mi to nie wychodzi:(
Rozdział genialny i nic więcej nie powiem, ponieważ brak mi słów.
Na prawdę nie musisz mi dziękować. Kocham to opowiadanie, więc komentuję. Taki juz mój zwyczaj. Ale musze przyznac , że to miłe.
Promo również fantastyczne :)
:)
Czekam *-*
Jeju twoje filmiki są fenomenalne :) zresztą tak samo jak każdy rozdział jaki napiszesz. Czytam b. wiele opowiadań najczęściej o 1D, wiele ludzi pisze ciekawe historie, ale mało komu mówię, że ma talent. Nie wiem czy już wspominałam o tym, ale sądzę, że ty go masz. To z jaką lekkością czyta się każdy twój rozdział jest niesamowite.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak bardzo nie mogę doczekać się następnego rozdziału :D
podstronastarlight.blogspot.com