16 lipca 2012
Liam będzie tu za jakieś piętnaście minut. Nawet zadzwoniłem po sprzątaczkę, kiedy chłopaki spali. Teraz się zastanawiam, właściwie po co? Liam dobrze wie, jak to wszystko wygląda. Chyba chciałem sprawiać pozory normalności. Chciałem spróbować okłamać siebie i jego, że daję radę. Że nie posłuchałem go nie na marne.
Udało mi się nawet wpakować Louisa pod prysznic. Co odznacza się jako wielki sukces. Niall jeszcze się nie obudził. Kiedy wróciłem wczoraj do domu, Zayn zdążył opróżnić trzy butelki.
Coś w mojej podświadomości nie pozwala mi go winić. Przecież nikt nie pije by stać się alkoholikiem. Topiąc smutki w procentach pozbył się wielu problemów, a zyskał jeden - stał się alkoholikiem.
Porażki bolą bardziej, gdy oprócz ciebie, wierzą także inni.
Styles, czas przyznać się przed sobą. Nie dajesz sobie rady. Jesteś słaby. Zawodzisz na każdym kroku przyjaciół, rodzinę, ludzi którzy cię podziwiają. Jesteś nic nie wartym śmie
Końcówka ołówka pęka pod mocnym naciskiem chłopaka. Harry klnie siarczyście i rzuca odłamkiem przed siebie. Przez chwilę jego gniew buzuje, lecz jak zwykle udaje mu się zdusić emocje. Wstaje z kanapy i oddycha głęboko.
- Czas na teatrzyk. - mówi do siebie i idzie w stronę pokoju Nialla. Podchodzi do łóżka i zdziera z niego kołdrę. Słyszy wiązankę przekleństw i pomruki niezadowolonego blondyna. Zaciska szczękę i jednym pociągnięciem ręki odsłania ciemne rolety.
- Zasłoń to, do cholery - mamrocze Niall i chowa tlenioną głowę pod poduszkę. Ponieważ ruchy chłopaka są spowolnione i pozbawione refleksu przez prochy, które zapewne zażył, Harry bez problemu wyrywa mu poduszkę i zrzuca go z łóżka.
- Popierdoliło cię, Styles?! - wydziera się chłopak.
- Po raz ostatni jestem prywatnym kierowcą twoich panienek, pieprzony playboyu. - syczy i wychodzi z pokoju.
***
Słychać pukanie.
Harry otwiera białe drzwi. Stoi w nich Liam z niepewnym uśmiechem i zarzuconą niedbale na ramię płócienną torbą.
Chłopak zauważa w nim zmianę. Zauważa, że jest szczęśliwy, a tą niepewność i niezadowolenie sprawia po prostu ponowny widok reszty "zespołu".
Brunet bez słowa wpuszcza chłopaka do środka. Liam rzuca torbę zaraz koło rozwalonego na kanapie Nialla ubranego jedynie w nieśmiertelne bokserki. Trzyma w ręku pada i rozwala głowy kilku zombiakom.
- Siema, Payne! I jak stary, wpadliście już? Kiedy ślub? A raczej wieczór kawalerski. - Niall rechota i wrzuca do buzi kolejnego misia - żelka.
- Nie zaprosiłbym cię na swój ślub. - mówi Liam i opada na fotel obok.
- A czemuż to? Wstydzisz się Irlandczyka na swojej imprezie? - pyta z szyderczym uśmiechem.
- Po prostu boję się, że zaliczysz wszystkie druhny, zanim ja za-świętuję moją noc poślubną. - obydwoje wybuchają śmiechem. Nialler rzuca srebrny pad na dywan i przybija piątkę z Liamem.
Harry krzywi się na ten widok. Obydwoje są świetni w udawaniu, że wszystko jest okay. Chłopak wiele by dał za taką umiejętność.
- Gdzie Louis? - pyta w końcu Liam.
Harry opiera się o ścianę z założonymi rękami, a Niall ze wzrokiem utkwionym w plazmę wzrusza ramionami.
- Cholera wie. - Harry zaciska szczękę. Tak bardzo chce usłyszeć od Nialla to, co wszyscy w tym pomieszczeniu dobrze wiedzą. Że Louis siedzi pewnie w jakimś marnym klubie i wciąga kolejną działkę.
Ale do cholery, żaden z nich nie miał tyle odwagi.
Liam rozgląda się po pokoju, aż jego wzrok zatrzymuje się na Zaynie. Momentalnie podnosi się i rusza w jego kierunku. Harry przygląda się bacznie całemu zajściu. Po szarpaninie Louisa kilka dni temu, Styles jest bardziej przewrażliwiony.
- Zayn? - pyta Liam słabym głosem i klęka przed chłopakiem. - Stary, to ja, Liam.
Jego jabłko Adama podskakuje do góry, kiedy nerwowo przełyka ślinę, próbując odnaleźć zamglony wzrok chłopaka. Na daremno.
Harry musi odwrócić wzrok. Nie może patrzeć na zbolałą minę Liama, ani na nieobecne spojrzenie Zayna.
- Nawet się nie łudź. - mówi Niall. Liam spogląda na niego zaskoczony. - Hazz próbuje z nim gadać codziennie i to gówno daje.
Styles nie wytrzymuje. Kieruje się do kuchni odprowadzany gromkim śmiechem Nialla i zaniepokojonym wzrokiem Liama. Gdy już tam jest, chodzi chwilę w kółko po czym łapie za jakiś talerz i ciska z nim z całej siły o dwukolorowe płytki.
Zaciska szczękę i osuwa się na podłogę. Ukrywa twarz w dłoniach. Tak bardzo nienawidzi się za to, że czuje coś mokrego na policzku.
- Styles, nie baw się w gniewną gwiazdę rocka, rozwalającą cały hotel. - Harry prędko ociera policzkek wierzchem dłoni i unosi wzrok.
Liam stoi nad nim, opierając się o framugę. Przez chwilę spoglądają sobie w oczy. Przez tą wstrętną, dłużącą się chwilę, Harry zaczyna sobie coś uświadamiać. Coś, co maskował przed sobą i chłopakami od wyjazdu Liama.
- Potrzebujemy cię - mówi zduszonym głosem. Na twarzy chłopaka przewija się zaskoczenie, ból, a tuż na końcu współczucie i przepraszający wyraz twarzy.
Harry nie chce słyszeć odpowiedzi. Od razu żałuje swoich słów. Te słowa tyle razy przewijały mu się przez uszy, że miał ochotę tym wszystkim zwymiotować.
- Nie mogę z wami zostać. Jestem szczęśliwy. Ty też możesz. - mówi i kieruje się ku salonowi. Na chwilę przystaje i rzuca przez ramię - Czasem egoizm jest zdrowy, Harry. Uświadom sobie, że nie dasz rady im pomóc.
***
Czy egoizm jest zdrowy? Czy możemy po prostu zostawić przyjaciół? Zatroszczyć się o siebie?
Zawsze wydawało mi się, że egoizm jest trucizną, która pożera każdą strefę naszego społeczeństwa. Myślę, że Liam miał na myśli, że dla nich już jest za późno. Że ja mogę jeszcze wybrnąć z tego gówna.
Mogę?
Nie sądzę. Mój mózg, moja mentalność. Wszystko jest już tym przesiąknięte. Zostało mi tylko czekać i obserwować nasz upadek. Ale wspólny. Z ludźmi, których już nie znam.
"Egoizmem jest sądzić, że zawsze możemy uratować osobę, którą kochamy
- Jonathan Carroll
_____________________________________
Zapraszam na Rozdział I i Rozdział II
Bardzo zaskoczyła mnie ilość wyświetleń! Dziękuję z całego serduszka!
Zapraszam także do zobaczenia zwiastunu, może nie najlepszy, ale za niedługo postaram się zrobić nowy, oraz do obserwowania bloga!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Wszystkich którzy chcą podzielić się ze mną własnymi tworami zachęcam do odwiedzenia zakładki SPAM.
xx
Cinna
edit.
Rozdział dodany tak wcześnie na prośbę mojej przyjaciółki. Następne rozdziały będą dodawane regularnie co tydzień.
świetnie;)
OdpowiedzUsuńTe opisy sa takie realistyczne. Nie umiem oderwać oczu od tego.
Umiesz świetnie poprowadzić postać Harrego.
Powiadom mnie o nowym;)
http://love-is-the-most-important.blog.pl
Jejuniu.. Boję się czytać, a jednak nie potrafię pozbyć się pragnienia.. pragnienia kolejnych liter, słów, zdań, które układają się tak idealnie w to opowiadanie. Zawsze, po każdym rozdziale rozdziera mi się serce, ale czuję że muszę, muszę czytać dalej, nie przeżyję bez tego, ta historia ma u mnie w głowie wiele wątków, ale ty zawsze wybierać ten, do którego jeszcze nie doszłam. Mimo tego wszystkiego, tego co czytam, tych strasznych chwil o których piszesz, czuję że moim "obowiązkiem" jest przeczytać to do końca, nie tylko obowiązkiem ale też.. marzeniem. Mimo że nie potrafię wyobrazić sobie moich ulubieńców w takim stanie, cały czas te sceny przewijają mi się przed oczami. Chciałabym potrafić aż tak zawładnąć sercem czytelnika, ale ty, nie ja, tylko ty.. masz to "coś".
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Libster Award, szczegóły tu:
Usuńhttp://story-from-my-dreams.blogspot.com/p/the-versatile-blogger.html
Jeju to jest wprost niesamowite.
OdpowiedzUsuńOgólnie sam pomysł, że piszesz urywki z dziennika Harry'ego jest wspaniały.
Przy końcówce tego rozdziału popłakałam się. Nie mam pojęcia co zrobiłabym na jego miejscu. W końcu to jego przyjaciele głupio zostawić ich tak samych, gdyby później stało im się coś na prawdę okrutnego pewnie by się zadręczał, że im nie pomógł, a z drugiej strony sam psuje sobie przez nich życie, a tak jak powiedział Liam mógłby być szczęśliwy. Strasznie mu współczuję.
Byłoby mi bardzo miło gdybyś wpadła na mojego bloga i wyraziła na jego temat opinię w postaci komentarza:
your-last-first-kiss-1dstory.blogspot.com
Boże ,twoje rozdziały są cudne,zajebiste,mega,świetne i dużo bym wychwalała jeszcze !
OdpowiedzUsuńNa początku w prologu nie byłam w stu procentach pewna czy ten blog będzie jakiś wspaniały i czy może osiągnie sukces ,ale teraz jestem pewna że ten blog wylądował na pierwszym miejscu moich ulubionych blogów <333
W ogóle te całe dialogi między Niallem a Harrym :
"Po raz ostatni jestem prywatnym kierowcą twoich panienek, pieprzony playboyu." Jebłam z tego tekstu,jest świetny.
Bo prostu nie wiem jak mam ocenić ten rozdział po prostu MEGA ! : )
Oczywiście najpierw chciałam skomentować ,a teraz idę zobaczyć zwiastun.
PS : Nie musisz mnie informować o nowych rozdziałach,dołączyłam do obserwatorów : )
Pozdrawiam i czekam na następny ~Ella xoxo
Genialne!
OdpowiedzUsuńNie pojmuje jak Liam może się tak zachowywać, przecież to jego przyjaciele! W jakimkolwiek są stanie powinien ich wspierać, a on ucieka od problemów. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału i mam nadzieję, że będzie dłuższy. Bo ten tak czytałam, czytałam i nagle się skończył.
Trudno jest mi wydusić, a co dopiero napisać, coś konkretnego. W mojej głowie nie ma aż tylu słów, które mogą opisać co ze mną robisz. Czytam twoje opowiadanie i zapominam o całym świecie. O kubku, który stoi obok mnie, o muzyce z głośników, o powietrzu wokoło. Przesiąkam twoimi słowami.
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny mój mózg krzyczy "WIĘCEJ!".
Jest w tobie, w twoim opowiadaniu, w twoich słowach coś niezwykłego. Coś co zmienia rzeczywistość. Pisać może każde, ale nie każdy umie - ty jesteś coś ponad. Ty nie tylko umiesz pisać, ale umiesz także żyć tym pisaniem. I twoje przemyślenia plus cytat na końcu dodały temu wszystkiemu jakiejś magicznej siły, mądrości, realności. Jakby półżywy Zayn leżał dosłownie na moim dywanie.
Wiem, że mało piszę o opowiadaniu, ale dla mnie najważniejsza zawsze jest, i będzie, osoba, która to piszę.
Boże... jakie to wszystko pogmatwane. Liam... Harry...Louis...Niall...Zayn... Jejku nie wiem co myśleć. Trudno jest mi się nawet domyśleć co będzie dalej. Mam kompletny mętlik w głowie i nie wiem co myśleć o całym tym bałaganie w życiu zespołu. Chodź to takie banalne - to czekam na nowy♥
Życzę Ci wieeele weny♥
Witam, prosiłaś o powiadamianie, więc..
OdpowiedzUsuńNa blogu http://wieza-nienawisci.blogspot.com/ znalazł się rozdział pierwszy ,,Maraíodh an Dragan". Zapraszam. c:
Składnia, interpunkcja, gramatyka! Mój zmysł wykrywania błędów się odzywa!
OdpowiedzUsuńA teraz część milsza:
Po pierwszych kilku zdaniach w moich oczach pojawiły się łzy. Boleśnie jest czytać o swoich idolach, tych których uważamy za idealnych, niezniszczalnych, w takiej sytuacji. Liam egoista? Ten kochany misiek zostawił przyjaciół? Jej, tam naprawdę musi być źle. Nialler z nich wszystkich wydaje się najlepiej kontaktować, no poza Hazzą i Li. Lou ćpa w barze, a Zayn upija się do nieprzytomności? Wyobrażam sobie jak wielkie męki musi znosić Harry. Jego najlepsi przyjaciele stoczyli się na samo dno...
Podoba mi się to, że Hazza nie okazał się egoistą, że został. Kto wie, może kiedyś poradzi sobie z problemami?
Jakim cudem grają koncerty jeżeli Zayn ledwo kontaktuje?
Weny, czasu i cierpliwości!
Tak, wiem, pracuję nad tymi błędami, choć marnie mi to wychodzi.
UsuńOdpowiedź na ostatnie pytanie pojawi się w najbliższych rozdziałach :)
Bardzo dziękuję za szczery komentarz, także na temat moich błędów c:
Taka ze mnie sierotka, że nawet w komentarzu powyżej zrobiłam błąd!
UsuńI wanna kill myself.
Super <3 Czekam na next !
OdpowiedzUsuńŚwietny !!! Czekam na następny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńGratuluję talentu i pomysłu. Nie jest to kolejny blog o miłości i słodkich kłótniach, 374033428 blog o tym samym (powiedziała właścicielka jednego z tych 374033428 blogów o miłości :/ ). Pokazujesz nam prawdę, to, że sława to nie jest skakanie z wywiadu na wywiad i wesołe imprezowanie jak się wielu wydaje. Przedstawiasz nam realia i świat pełen zawodów, bólu i prawdziwych problemów. Jestem pod wielkim wrażeniem i czekam na następny rozdział...
OdpowiedzUsuńL.
Po prostu coś niesamowitego. Opisujesz inną historię niż inne blogi, pokazujesz chłopaków od innej strony. To jest coś pięknego. Zgadzam się z powyższymi komentarzami, nie ma sielanki jest mroczność i podłość. Wow! Nie mogę się doczekać następnych rozdziałów :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://pozadani-przez-muzyke.blogspot.com/
Brak mi slow na opisanie tego co wlasnie przeczytalam . Brawo ! Doprowadzilas mnie do placzu . Mam nadzieje ze jestes z siebie zadowolona
OdpowiedzUsuńpodoba mi się:)
OdpowiedzUsuńbluzy z nadrukiem, koszulki z napisami, czapki beanie dla directioners modne bluzy one direction sklep internetowy polska