27 lipca 2012
Jest dokładnie pierwsza. Nie mogę spać. Nigdy nie miałem problemów z bezsennością, a jednak dzisiaj dobija mnie całkowicie. Bezsenność zmusza do moralnego monologu, jakby za dnia było mi go mało.
Za długa noc
Za dużo myśli
Harry otwiera oczy i przeciąga się. Czuje, że spał w niewygodnej pozycji. Wszystkie jego mięśnie są naprężone i boleśnie spięte. Opuszczone oparcie fotela nie ma nic wspólnego z pojęciem "wygoda". Rozmasowuję kark i ziewa przeciągle. Spogląda w bok, aby spojrzeć na Sierrę, lecz głupieje. Fotel obok niego jest pusty. Odwraca się szybko. Po Zaynie także ani śladu.
Wyplątuje się z koca i otwiera drzwi.
Może są na zewnątrz.
Na pewno są na zewnątrz.
Zatrzaskuje drzwi i rozgląda się uważnie.
Może są na zewnątrz.
Na pewno są na zewnątrz.
Zatrzaskuje drzwi i rozgląda się uważnie.
- Zayn! Sierra! - krzyczy kilkakrotnie. Zaciska szczękę nerwowo. Klnie i wsiada do samochodu. Próbuje dodzwonić się do chłopaka, lecz jego komórka wibruje na tylnym siedzeniu. Ręce drgają mu z nerwów.
Podskakuje, kiedy ktoś puka w boczną szybę.
- Gdzie wyście byli do cholery?! - wydziera się i wychodzi z samochodu. Uśmiech schodzi z twarzy dziewczyny i ustępuje miejsca zaskoczeniu.
- Niedaleko jest stacja benzynowa, nie chcieliśmy Cię budzić i pomyśleliśmy, że kupimy coś do jedzenia... - zaczyna wzruszając ramionami. Harry nie zwraca na nią uwagi.
- Gdzie Zayn? - pyta gorączkowo. Sierra odwraca się i wskazuje na sylwetkę kierującą się w ich stronę.
- O tam. Zrobiliśmy wyścigi. Wygrałam. - Chichota. Harry marszczy brwi i idzie w stronę chłopaka.
- Zayn? - Kładzie mu rękę na ramieniu i przygląda mu się uważnie.
- Hej - Uśmiecha się słabo. Harry patrzy na niego zszokowany. Jego oczy ciągle wydają się zasnute mgłą, a chłopak wciąż jest jakby trochę nieobecny, ale odezwał się.
Do cholery, Zayn Malik się odezwał!
Do cholery, Zayn Malik się odezwał!
- Zayn, przynoś tą kawę! Potrzebuję kofeiny! - krzyczy do nich Sierra ze śmiechem. Harry dopiero teraz zauważa trzy małe termosy które trzyma w ramionach mulat. Idą ramię w ramię po czym przystają przy dziewczynie, która z koca i maski samochodu zrobiła prowizoryczny stół. Wyciąga z plecaka z naszytą plakietką sieci stacji benzynowej gotowe kanapki i batoniki zbożowe.
- Zayn powiedział, że nie lubisz z majonezem. Jedyne takie były z indykiem. Może być? - Macha mu plastikowym pojemnikiem przed twarzą. Zaskoczony Harry kiwa głową.
Sierra wyciąga z plecaka jeszcze paczkę czerwonych Marlboro, odpakowuje z folii i wyciąga papierosa, po czym częstuje Zayna.
- Hm? - pyta z uśmiechem podkładając paczkę pod nos Harry'ego. Ten przeciera twarz i z westchnieniem wkłada szluga między wargi.
***
Harry włącza radio aby zatuszować niezręczną ciszę. Z głośników lecą łagodne dźwięki gitary (KLIK), które chłopak słyszy pierwszy raz. Zauważa jednak, że Sierra zaczyna wystukiwać rytm na oparciu fotela obdartymi z lakieru paznokciami.
- On me dit que nos vies ne valent pas grand chose./ Mówią mi, że nasze życia niewiele warte są - Śpiewa radio, a razem z nią cicho pomrukuje dziewczyna. Harry zezuje na dziewczynę z zaciekawieniem.
- Elles passent en un instant comme fanent les roses. / Przemijają tak szybko, jak więdną róże
Pourtant quelqu'un m'a dit... / Jednak ktoś powiedział mi...
Que tu m'aimais encore / Że ty mnie jeszcze kochasz
Serait-ce possible alors? / Czy to było możliwe?
Odgarnia włosy z czoła i chyba orientuje się, że chłopak bacznie się jej przygląda.
- Czego? - pyta czerwieniąc się delikatnie. Chłopak śmieje się. - Spadaj! - krzyczy urażona i zakłada ręce na piersi.
- Nie wiedziałem, że umiesz francuski. - mówi z uśmiechem.
- Bo nie umiem. - odburkuje. - No dobra, średnio.
Harry patrzy na nią zaciekawiony i manewruje kierownicą.
- Jestem pół Francuzką, pół Hiszpanką. - mówi przewracając oczami, jakby to było coś wstydliwego. Chłopak unosi brwi. - Rodzice, gdy byłam mała zapisali mnie na te dwa języki. Teraz uczę się jedynie hiszpańskiego.
- Powiedz coś. - Spogląda na nią z uśmiechem.
- Co? - pyta zaskoczona.
- Powiedz coś po Hiszpańsku. - Zagryza wargę.
- Harry es un burro - mówi po chwili zastanowienia.
- Co to znaczy? - pyta marszcząc brwi. Dziewczyna wybucha niepohamowanym śmiechem. Kłócą się jeszcze chwilę, po czym ponownie zapada cisza. Sierra podkula nogi i patrzy przez okno.
- Fałszowałaś. - mówi nagle Harry i śmieje się głośno.
Dwie godziny później Harry skręca w Westgate i przekracza granicę Bradford. Miasto jest stosunkowo duże, wszędzie panuje ogromny ruch.
Sierra przylepia nos do szyby i obserwuje ogromną fontannę. Chłopak okrąża kilkakrotnie rynek w poszukiwaniu jakiegoś hotelu. Przecież nie spędzą trzech nocy w samochodzie. Wreszcie zauważa szyld Midland Hotel. Wjeżdża na podziemny parking.
- Masz. - Rzuca Zayn'owi czarne Ray-bany i sam zakłada identyczne. Do tego czapka i bluza z kapturem.
- Matko, na zewnątrz jest ze trzydzieści stopni. - mówi Sierra i lustruje chłopaków.
- Chcesz dojść w spokoju do recepcji? - pyta retorycznie i wychodzi z samochodu. Z bagażnika wyciąga średniej wielkości torbę podróżną i zarzuca ją na ramię. Kiedy wszyscy są już na zewnątrz, zamyka pojazd i rusza szybkim krokiem w stronę wejścia.
Recepcja jest duża. W lobby przewija się mnóstwo osób. Hotel jest urządzony w starym londyńskim stylu, lecz widać, że nie jest tani. Harry krzywi się. Woli nowocześniejszy wystrój.
Podchodzi do drewnianego kontuaru, za którym stoi młoda kobieta odziana w czarny kostium.
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? - Uśmiecha się życzliwie, lecz jak nakazuje natura ludzka lustruje trójkę krytycznym wzrokiem. Może to przez te sportowe bluzy, a może przez dziwne ubranie Sierry i jej zwijające się w strąki włosy.
- Chciałbym zarezerwować pokój. Na cztery noce. Najdroższy. - Kobieta mruga kilkakrotnie.
- Ym, oczywiście. - Zaczyna klikać coś na klawiaturze, a Harry wystukuje nerwowy rytm palcami. - Hm, mam tutaj wolny apartament, ale kosztuje on...
- Świetnie. - Przerywa jej i kładzie na kontuar kolorową kartę kredytową. Kobieta zaciska usta i bierze ją do rąk.
- Pańska godność? - pyta, a Harry otwiera usta, lecz uprzedza go Sierra.
- Trevor Wilson. - Harry uśmiecha się. Dziewczyna jest bystrzejsza niż mu się wydawało. Wbija PIN i po wszystkim. Sierra łapie kartę - klucz i podskakuje do windy.
- Wooooow - mówi otwierając drzwi. Harry przygląda się pomieszczeniu krytycznym wzrokiem. Panuje tu taki sam nastrój jak w lobby. Beżowe ściany i dużo sprawiających wrażenie "ciężkich" ozdób. Pokój dzieli się na trzy części i w każdej z nich jest duże łóżko małżeńskie z baldachimem i ogromną ilością poduszek. Do tego stoi tu mahoniowe biurko i duża plazma.
- Hej, patrzcie! - wykrzykuje z łazienki Sierra po czym wychyla się zza drzwi. Na zniszczone vansy, nałożone ma bawełniane kapcie, a przez ramię przewieszony puchaty szlafrok. Lecz to na co chciała zwrócić uwagę, to nieduży miś ubrany w koszulkę z logiem hotelu i napisem "Hug me". - Słodki, co?
Harry nie zwraca na nią uwagi i podchodzi do mini baru. Wyciąga z niego karafkę i nalewa ciemny płyn do szklanki po czym wypija jego zawartość.
- Nie wiem jak wy, ale ja idę wziąć dłuuuuuugą, gorącą kąpiel w tej ogromnej wannie. - Wykrzykuje Sierra zza zamkniętych drzwi. Chwilę potem słychać dźwięk puszczanej wody. Harry rozwala się na kanapie ciągle trzymając w dłoni szklankę.
- Skąd ty ją wziąłeś? - pyta Zayn z cichym śmiechem. Chłopak spogląda na mulata. Ciągle nie przyzwyczaił się do tego, że znowu można z nim normalnie rozmawiać.
- Stary, to nie ja wziąłem ją, to ona wzięła mnie. - jęczy i dopija zawartość szklanki.
Harry budzi się na dźwięk otwieranych drzwi. Spogląda w bok i widzi, że Zayn także zasnął w trakcie oglądania jakiegoś filmu, który puścili na DVD. Obraca się w stronę łazienki. Sierra stąpa gołymi stopami po wykładzinie trzymając w garści swoje ubrania.
- Cholera, ileś ty tam siedziała? - pyta zachrypniętym głosem i przeciera oczy.
- Zasnęłam. - odpowiada ściszonym głosem, delikatnie zawstydzona. Harry przekręca oczami, po czym lustruje ją od stóp do głów. Jest ubrana jedynie w puchaty szlafrok sięgający połowy ud. Zauważa, że bez ostrego makijażu i z mokrymi włosami, dziewczyna wygląda już nie jak dzieciak, który dobrał się do kosmetyczki mamy, a jak młoda kobieta, która chcąc nie chcąc w jakiś sposób go pociąga.
Harry uderza się w głowę, karcąc się za swoje myśli, po czym uświadamia sobie pewien fakt.
- Ty przecież nie masz żadnych rzeczy. - zauważa.. Sierra spogląda na niego zaskoczona.
Zgarnął ją prosto z ulicy. Ciężko, żeby miała przy sobie walizkę z niezbędnymi rzeczami. Ponownie skarcił się na wspomnienie jaki był głupi zabierając ją tutaj.
- No tak. - przytakuje i odgarnia włosy. Przy tym ruchu szlafrok delikatnie zsuwa się z jej ramienia, odkrywając jasną skórę.[Hej, tu Cinna. Jeżeli to czytasz, napisz w komentarzu "alabaster"] Chłopak gryzie się w język i obarcza winą o swoje myśli jeszcze na wpół śpiący mózg.
Dla pewności zaciska powieki. Pewnie musi to wyglądać jakby się nad czymś intensywnie skupiał i tak w pewnym stopniu jest.
- Za godzinę idziemy na zakupy. - Oznajmia i ponownie zakopuje się między poduszkami na kanapie. Oczami wyobraźni widzi zdziwioną minę Sierry. Po chwili słyszy, że dziewczyna kieruje się do swojej części apartamentu. Uświadamia sobie, że jego notatnik został w samochodzie. Łapie kartkę z hotelowej papeterii i pióro z wytłoczonym logiem.
Wyobraźnia jest pozytywem czy przekleństwem?
Jestem za wersją numer dwa. Wyobraźnia jest nierealna. A ciężko dokonywać dobrych wyborów, kiedy wokół siebie budujemy nierealne mury nadziei i oczekiwania na coś lepszego. Jest tym, co nie pozwala nam w nocy spokojnie zmrużyć oczu, a ja jak chyba nikt inny potrzebuję snu.
Bo podobno sen i śmierć to bracia bliźniacy.
***
Dwie godziny później Harry skręca w Westgate i przekracza granicę Bradford. Miasto jest stosunkowo duże, wszędzie panuje ogromny ruch.
Sierra przylepia nos do szyby i obserwuje ogromną fontannę. Chłopak okrąża kilkakrotnie rynek w poszukiwaniu jakiegoś hotelu. Przecież nie spędzą trzech nocy w samochodzie. Wreszcie zauważa szyld Midland Hotel. Wjeżdża na podziemny parking.
- Masz. - Rzuca Zayn'owi czarne Ray-bany i sam zakłada identyczne. Do tego czapka i bluza z kapturem.
- Matko, na zewnątrz jest ze trzydzieści stopni. - mówi Sierra i lustruje chłopaków.
- Chcesz dojść w spokoju do recepcji? - pyta retorycznie i wychodzi z samochodu. Z bagażnika wyciąga średniej wielkości torbę podróżną i zarzuca ją na ramię. Kiedy wszyscy są już na zewnątrz, zamyka pojazd i rusza szybkim krokiem w stronę wejścia.
Recepcja jest duża. W lobby przewija się mnóstwo osób. Hotel jest urządzony w starym londyńskim stylu, lecz widać, że nie jest tani. Harry krzywi się. Woli nowocześniejszy wystrój.
Podchodzi do drewnianego kontuaru, za którym stoi młoda kobieta odziana w czarny kostium.
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? - Uśmiecha się życzliwie, lecz jak nakazuje natura ludzka lustruje trójkę krytycznym wzrokiem. Może to przez te sportowe bluzy, a może przez dziwne ubranie Sierry i jej zwijające się w strąki włosy.
- Chciałbym zarezerwować pokój. Na cztery noce. Najdroższy. - Kobieta mruga kilkakrotnie.
- Ym, oczywiście. - Zaczyna klikać coś na klawiaturze, a Harry wystukuje nerwowy rytm palcami. - Hm, mam tutaj wolny apartament, ale kosztuje on...
- Świetnie. - Przerywa jej i kładzie na kontuar kolorową kartę kredytową. Kobieta zaciska usta i bierze ją do rąk.
- Pańska godność? - pyta, a Harry otwiera usta, lecz uprzedza go Sierra.
- Trevor Wilson. - Harry uśmiecha się. Dziewczyna jest bystrzejsza niż mu się wydawało. Wbija PIN i po wszystkim. Sierra łapie kartę - klucz i podskakuje do windy.
- Wooooow - mówi otwierając drzwi. Harry przygląda się pomieszczeniu krytycznym wzrokiem. Panuje tu taki sam nastrój jak w lobby. Beżowe ściany i dużo sprawiających wrażenie "ciężkich" ozdób. Pokój dzieli się na trzy części i w każdej z nich jest duże łóżko małżeńskie z baldachimem i ogromną ilością poduszek. Do tego stoi tu mahoniowe biurko i duża plazma.
- Hej, patrzcie! - wykrzykuje z łazienki Sierra po czym wychyla się zza drzwi. Na zniszczone vansy, nałożone ma bawełniane kapcie, a przez ramię przewieszony puchaty szlafrok. Lecz to na co chciała zwrócić uwagę, to nieduży miś ubrany w koszulkę z logiem hotelu i napisem "Hug me". - Słodki, co?
Harry nie zwraca na nią uwagi i podchodzi do mini baru. Wyciąga z niego karafkę i nalewa ciemny płyn do szklanki po czym wypija jego zawartość.
- Nie wiem jak wy, ale ja idę wziąć dłuuuuuugą, gorącą kąpiel w tej ogromnej wannie. - Wykrzykuje Sierra zza zamkniętych drzwi. Chwilę potem słychać dźwięk puszczanej wody. Harry rozwala się na kanapie ciągle trzymając w dłoni szklankę.
- Skąd ty ją wziąłeś? - pyta Zayn z cichym śmiechem. Chłopak spogląda na mulata. Ciągle nie przyzwyczaił się do tego, że znowu można z nim normalnie rozmawiać.
- Stary, to nie ja wziąłem ją, to ona wzięła mnie. - jęczy i dopija zawartość szklanki.
***
Harry budzi się na dźwięk otwieranych drzwi. Spogląda w bok i widzi, że Zayn także zasnął w trakcie oglądania jakiegoś filmu, który puścili na DVD. Obraca się w stronę łazienki. Sierra stąpa gołymi stopami po wykładzinie trzymając w garści swoje ubrania.
- Cholera, ileś ty tam siedziała? - pyta zachrypniętym głosem i przeciera oczy.
- Zasnęłam. - odpowiada ściszonym głosem, delikatnie zawstydzona. Harry przekręca oczami, po czym lustruje ją od stóp do głów. Jest ubrana jedynie w puchaty szlafrok sięgający połowy ud. Zauważa, że bez ostrego makijażu i z mokrymi włosami, dziewczyna wygląda już nie jak dzieciak, który dobrał się do kosmetyczki mamy, a jak młoda kobieta, która chcąc nie chcąc w jakiś sposób go pociąga.
Harry uderza się w głowę, karcąc się za swoje myśli, po czym uświadamia sobie pewien fakt.
- Ty przecież nie masz żadnych rzeczy. - zauważa.. Sierra spogląda na niego zaskoczona.
Zgarnął ją prosto z ulicy. Ciężko, żeby miała przy sobie walizkę z niezbędnymi rzeczami. Ponownie skarcił się na wspomnienie jaki był głupi zabierając ją tutaj.
- No tak. - przytakuje i odgarnia włosy. Przy tym ruchu szlafrok delikatnie zsuwa się z jej ramienia, odkrywając jasną skórę.[Hej, tu Cinna. Jeżeli to czytasz, napisz w komentarzu "alabaster"] Chłopak gryzie się w język i obarcza winą o swoje myśli jeszcze na wpół śpiący mózg.
Dla pewności zaciska powieki. Pewnie musi to wyglądać jakby się nad czymś intensywnie skupiał i tak w pewnym stopniu jest.
- Za godzinę idziemy na zakupy. - Oznajmia i ponownie zakopuje się między poduszkami na kanapie. Oczami wyobraźni widzi zdziwioną minę Sierry. Po chwili słyszy, że dziewczyna kieruje się do swojej części apartamentu. Uświadamia sobie, że jego notatnik został w samochodzie. Łapie kartkę z hotelowej papeterii i pióro z wytłoczonym logiem.
Wyobraźnia jest pozytywem czy przekleństwem?
Jestem za wersją numer dwa. Wyobraźnia jest nierealna. A ciężko dokonywać dobrych wyborów, kiedy wokół siebie budujemy nierealne mury nadziei i oczekiwania na coś lepszego. Jest tym, co nie pozwala nam w nocy spokojnie zmrużyć oczu, a ja jak chyba nikt inny potrzebuję snu.
Bo podobno sen i śmierć to bracia bliźniacy.
__________________________
Hej hej! To już siódmy rozdział!
I dziewiętnaście obserwatorów! (Chociaż na blogu pisze, że siedemnaście, ktoś to wytłumaczy?)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Ach, może to jeszcze za wcześnie pisać o tym, ale po zakończeniu fazy drugiej planuję zrobić małą przerwę, wiecie, żebyście mogli ode mnie i od bohaterów odpocząć i ze świeżym mózgiem przyjąć nową dawkę ich przygód!
xoxo
Cinna
Edit: Weryfikacja obrazkowa usunięta oraz każdy może komentować, włączając anonimki :)
Po pierwsze: Zayn się odedzwał!!!
OdpowiedzUsuńPo drugie: Sierra jest pół hiszpanką, pół francuzką? Hmmm, tym to mnie zdziwiłaś.
Po trzecie: alabaster.
Po czwarte: Rozdział genialny, świetny i zaskakujący.
Po piąte: Czekam na nn
Pozdrawiam
Luna :3
Ps. Pierwsza!
Tak se walne od czapy ALABSTER !
OdpowiedzUsuńMój Zaynie się odzywa, yey!
Nie wiedzieć czemu nie lubię Sierry. Może sie to zmieni, ale na razie po prostu jej nie trawię ;p
Piosenka z reklamy lodów! Ale też ją lubię i gwałcę przycisk replay na yt.
A no, i czekam na nn.
ALABASTER!!!!!!
OdpowiedzUsuńBoski! Co do tych obserwatorów - może 2 obserwuje anonimowo? Konkurs? Jasne, że tak! Przerwa?! Nie! Wiem, że to jeszcze nie teraz, ale ja już wiem, że nie chce ich "opuszczać"!!!
To Zayn umie mówić? Hah, wow. xD
Co do Sierry to od początku myślałam, że ona nie jest angielką, sama nie wiem czemu...
Mam tylko 2 pytania, a mianowicie - jak nazywa się ta pierwsza piosenka na playliście? I jak dodałaś to "reakcje"?
Ps. Czekam na next :D
Oasis - Wonderwall (polecam w wersji One Direction)
UsuńA nie jestem pewna, co masz na myśli pisząc "reakcje" ;D
Pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa, xxx
Cinna
hej :)
OdpowiedzUsuńO wiedzę zajebisty romans się szykuje c'nie ?Coś czuję że bedzie ostro ! O Zayn jest trochę żywy ? Od kiedy Sierra jest tutaj to sporo namieszała,alabaster a z resztą zajebisty rozdział.Po prostu meksyk!
Nie wiem co tu napisać jeszcze :C
Wspaniały <3
Pozdrawiam ~LOLA :)
matko Hazz i Sierra <3 Znaczy wiem, ze jeszcze do niczego nie doszło i dasz nam jeszcze poczekać na rozwój akcji, ale zawsze ~~alabaster~~. Mam wrażenie, że to pojawienie się pół hiszpanki, pół francuski spowodowało poprawę u Zayn'a... WIęc brawa dla tego dzieciaka :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam nn
Lena
Alabaster, w końcu Zayn się odezwał! Cudownie! Coś będzie między Harry'm a Sierrą? Czekam na dalszy rozwój akcji pozdrawiam i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńNat :)
Zayn mówi, Zayn mówi! <3
OdpowiedzUsuńHazzuś taki strasznie pesymistyczny jest ;c
Alabaster! Piękny rozdział! Jestem zachwycona i czekam na nexta <3
PS Nie żebym narzekała czy coś, ale usuniesz weryfikację obrazkową w komentarzach? ;P
Alabaster, fajne słowo ten alabaster. A rozdział jak zwykle świetny. Czekam na następny. I tak w ogóle to alabaster.
OdpowiedzUsuńretsabalA. Rozdział świetny, uwielbiam to. Ciekawe jak ona Zayna na zakupy wyciągnęła? Ale, Sierra to Sierra - w końcu to kobieta.
OdpowiedzUsuńczekam na ciąg dalszy.
pozdrawiam.
Ja utalentowana? Pochlebiasz mi... Dziękuję. Muszę przyznać, że piszesz 100 razy lepiej ode mnie - i w innym czasie. :) Sama tak nie próbowałam. Może kiedyś :P
OdpowiedzUsuńWięc,,, (alabaster) rozdział genialny, ;p
Blog genialny! :D
Ps. Ja do konkursu chętnie (jak czas będzie).
alabaster
OdpowiedzUsuńJak fajnie, że Zayn w końcu się odezwał. Pewnie na miejscu Harry'ego byłabym tak samo zdziwiona jego zachowaniem.
Wiesz, że powoli zaczynam lubić Sierre? Może to przez to, że udało jej się przywrócić Zayna do świata żywych?
Co do tych obserwatorów, to u mnie też jest tak samo, w ogóle nie wiem o co w tym chodzi, ale OK.
Z niecierpliwością czekam na rozdział następny i przy okazji zapraszam do mnie:
your-last-first-kiss-1dstory.blogspot.com
po co mam pisać to słowo? hahahha
OdpowiedzUsuńbez sensu..
sprawdzasz nas?
ja również powolutku zaczynam lubić Sierre :)
wcześniej strasznie mnie wkurzała i na mniejscu Hazzy nie zabrałabym jej ze sobą i wgl. jakoś... Lou w szpitalu, a oni tak jakoś.. nie zwracają na to uwagi..
alabaster widze że nas sprawdzasz ;D Rozdział jak zwykle świetny. Coś się zaczyna dziać miedzy Harrym a Sierrą. No czekam na dalsze rozwiniecie się akcji. No i słodko było jak Zayn w końcu się odezwał. Może Sierra ma na nich dobry wpływ ?
OdpowiedzUsuńHejka! Rozdział alabaster :P genialny!
OdpowiedzUsuńCoś się szykuje...
P. S.
Nominowałam Cię do Liebster Award!
http://myalmostperfectlovestory.blogspot.com/2013/04/liebster-award-p.html
alabaster
OdpowiedzUsuńFenomen. :3 Gratuluję!
Alabaster :D
OdpowiedzUsuńBoże Zayn się odezwał sukces <3
Świetny rozdział <3 :*
Alabaster :) Zazdroszczę ci tego opowiadania. Nie dość że jest świetne to jeszcze wybitnie pisane poprzez zdolną autorkę :) Malik w końcu się odezwał! Aż pisnęłam z zachwytu. Ciężko mi się pogodzić że to poprzez Sierre, jednak i tak się cieszę że wrócił do teraźniejszości. Harry i Sierra. Mogłoby coś być. A i co do tych obserwatorów już ci tłumaczę. Niektórzy obserwując twój blog chcieli zachować anonimowość dlatego obserwują twój blog ale ty nie możesz wiedzieć kto to :) Ja mam tak samo nie martw się. No cóż pozdrawiam i weny życzę :)
OdpowiedzUsuńhttp://pozadani-przez-muzyke.blogspot.com/
Dziękuję za wytłumaczenie!
UsuńPozdrawiam i dziękuję za miłe słowa, xxx
Cinna
alabaster
OdpowiedzUsuńskont ty to wymyśliłaś?XD
alabaster:) superrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr :)
OdpowiedzUsuńNie ma co. "Napiszę sobie alabaster. Przecież kto będzie się zastanawiał po co to napisałam" A wracając do rozdziału. Jesteś cudowna <3 Zayn się odezwal!! Jupppi!
OdpowiedzUsuńalabaster
OdpowiedzUsuńWyobraźnia jest pozytywem czy przekleństwem?
OdpowiedzUsuńJestem za wersją numer dwa. Wyobraźnia jest nierealna. A ciężko dokonywać dobrych wyborów, kiedy wokół siebie budujemy nierealne mury nadziei i oczekiwania na coś lepszego. Jest tym, co nie pozwala nam w nocy spokojnie zmrużyć oczu, a ja jak chyba nikt inny potrzebuję snu.
Bo podobno sen i śmierć to bracia bliźniacy.
alabaster
OdpowiedzUsuń